Jasio puścił głośnego, śmierdzącego bąka w klasie i został wyrzucony za drzwi. Chodzi sobie po korytarzu i powtarza: "Gdzie tu sens, gdzie logika?". Spotyka go dyrektor szkoły, który usłyszał, co Jasio mamrocze pod nosem i pyta go, co się stało. A Jasio na to:
- Otóż spierdziałem się panie dyrektorze w klasie, a pani wyrzuciła mnie za drzwi. No i oni tam wszyscy zostali w tym smrodzie, a ja tu sobie na korytarzu oddycham świeżym powietrzem. Więc pytam - gdzie tu sens, gdzie logika?!
Profesor filozofii pyta studenta:
- Jak pan myśli, co jest w dzisiejszych czasach większym problemem: niewiedza czy obojętność?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.
- Dlaczego fizycy zawsze potrzebują takiego drogiego sprzętu? - westchnął rektor przeglądając zapotrzebowanie na sprzęt z katedry fizyki. - Na przykład matematycy potrzebują tylko pieniędzy na papier, ołówki i kosze na śmieci. Filozofowie są jeszcze lepsi - oni nawet koszy nie potrzebują.
Dwóch filozofów przy obiedzie:
- Po co jeść? I tak g...o z tego!
- Z głodu jeszcze nikt się nie zesrał...
Albert Einstein poprosił kiedyś swego asystenta o pomoc w wypełnieniu deklaracji podatkowej, mówiąc:
- To jest zbyt skomplikowane dla fizyka. Do tego trzeba być filozofem!
Moja seksowna koleżanka zaprosiła mnie wczoraj do siebie na rozmowy o filozofii. Do Nietzschego nie doszło...
Sorry Immanuel, but I Kant!